Istotne orzeczenia sądowe w zakresie sporów frankowych z III kwartału 2023 r.
Po wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 15 czerwca 2023 r. sygn. akt C-520/21 wydawało się, że w zakresie sporów frankowych właściwie wszystko jest już jasne.
Jednakże kilka orzeczeń, które zapadły w ostatnim kwartale może wskazywać, iż jest jednak inaczej.
Pamiętać przy tym należy, iż Polsce nie obowiązuje prawo precedensu, tak jak to często oglądamy w amerykańskich filmach. We wszystkich sprawach, które prowadzę, właśnie taka jest argumentacja banku. Oczywiście jest to zgodne z polskim systemem prawnym, natomiast dziwi, iż banki wolą wieloletnie spory sądowe, które z reguły kończą się ich przegraną, niż zaproponowanie ugody, która będzie do zaakceptowania dla obu stron. W mojej dotychczasowej praktyce, tylko raz zdarzyło mi się otrzymać od banku propozycję ugody, którą mogłem polecić klientowi.
W Polsce każdy skład orzekający może orzec nawet wbrew orzecznictwu Sądu Najwyższego, jednakże zdarza się to niezwykle rzadko. Wpływa na to wiele czynników, od autorytetu SN, gdzie co do zasady zasiadają najbardziej doświadczeni sędziowie, również iż każde orzeczenie podlega kontroli wyższej instancji ale również dlatego, iż sądy mają stać na straży porządku prawnego i orzeczenia, które byłyby od prawa do lewa, tylko pokazywałby, że nasze prawo jest niewiele warte. A dla demokratycznego państwa prawnego stabilne, zrozumiałe prawo, to nie tylko zysk dla gospodarki, ale również podniesienie komfortu życia obywateli.
Natomiast, co jest niezwykle istotne sąd polski powinien uwzględniać orzecznictwo TSUE nawet jeżeli zapadło ono w innej sprawie (tutaj też nie obowiązuje prawo precedensu).
Z poniższych opisanych przypadków wynika, iż zdarzają się orzeczenia odbiegające od tych reguł. Jednakże tytułu prasowe, sugerujące iż nastąpiła jakaś rewolucja są wprowadzające w błąd.
Przejdźmy do analizy najciekawszych orzeczeń:
- Orzeczenie dotyczące waloryzacji
Przedstawiciele prawni banków na kanwie orzeczenia, które zapadło przed Sądem Okręgowym w Gdańsku 02 sierpnia 2023 r., sygn. akt XV C 39/22 (i jedno w Elblągu, pomijam wyrok wstępny SO Gdańsk), ogłosili zmianę podejścia całego orzecznictwa.
Krótko komentując hura optymistyczne komentarze przedstawicieli banków, można stwierdzić, iż:
- po pierwsze to są jednostkowe wyroki,
- nie są nadal prawomocne (wszak to dopiero I instancja)
- opierają się na orzeczeniach TSUE, które zapadły w sporach pomiędzy przedsiębiorcami, a większość sporów frankowych dotyczy sporów konsumenta z przedsiębiorcą, co ma dość istotne znaczenie, bo TSUE ma tutaj zupełnie odmienne podejście, o czym jeszcze będzie w tym artykule.
O co chodziło w tych orzeczeniach?
W wielkim skrócie pojawiło się nowe zagadnienie – waloryzacja.
Czym jest waloryzacja?
Art. 358(1) par. 3 Kodeksu cywilnego wskazuje, iż w przypadku zmiany siły nabywczej pieniądza, sąd, po rozważeniu interesów stron, może zmienić wysokość lub sposób spełnienia świadczenia.
W wyroku z 02 sierpnia 2023 r., sygn. akt XV C 39/22 Sąd Okręgowy w Gdańsku przyznając bankowi zwaloryzowane świadczenie, wskazał, iż orzeczenie TSUE nie powinno pozbawiać prawa do waloryzacji świadczenia, czyli jego urealnienia po utracie siły nabywczej pieniądza.
Co ciekawe w uzasadnieniu tego orzeczenia można znaleźć tezę, iż orzeczenie TSUE z 15 czerwca 2023 r. posługuje się nieznanym polskiemu prawu pojęciem rekompensaty.
Warto jednak w tym miejscu przytoczyć fragment w/w wyroku TSUE.
„Prawo Unii Europejskiej nie stoi na przeszkodzie temu, by w przypadku uznania umowy kredytu hipotecznego zawierającej nieuczciwe warunki za nieważną, konsumenci żądali od banku rekompensaty wykraczającej poza zwrot zapłaconych rat miesięcznych. Prawo to stoi natomiast na przeszkodzie temu, by banki dochodziły podobnych roszczeń względem konsumentów”.
Powyższe orzeczenie owszem posługuje się pojęciem rekompensaty ale jako prawa konsumenta, a wyłącza takie uprawnienie dla banku. Tym samym rozważania, iż pojęcie rekompensaty nie występuje w polskim porządku prawnym jest pozbawiane sensu, bo to właśnie bank domagał się takiej rekompensaty w postaci zwaloryzowania świadczenie. Takie rozważania można by prowadzić w zakresie potencjalnych roszczeń konsumenta czyli klienta banku. Do sądu polskiego należy odpowiednia transkrypcja wyroków TSUE w oparciu o krajowe przepisy, o czym również orzeczeniu TSUE z 15 czerwca 2023 r. jest mowa. Dodać również należy, iż orzeczenie to zapadło na kanwie sporu pomiędzy polskim konsumentem i polskim bankiem, tym samym takie wywody prowadziłby również do wniosku, iż skoro polskie prawo nie zna pojęcia rekompensata, to orzeczenie jest błędne i nie obowiązuje, a takich wywodów już sąd nie poczynił.
Nawet jeżeli uznać, iż waloryzacja, która jest trudna do zastosowania dla tego typu stosunków prawnych (zajmuję się waloryzacją od wielu lat w kontraktach publicznych, gdzie w obecnej jeszcze sytuacji rynkowej jest to temat numer jeden, a do tego przedmiot niekończących się dyskusji) to jednak postępowania sądowe, które toczą się obecnie, opierają się głównie na tzw. powództwie o ustalenia nieistnienia stosunku prawnego, tym samym trudno mówić o waloryzacji świadczenia z umowy, która nie wiąże stron, do tego z mocą wsteczną.
Banki również zapominają, iż w naszym kraju obowiązują tzw. klauzule generalne, chociażby słynne zasady współżycia społecznego, którego nurtu przedstawicielem jest art. 5 Kodeksu cywilnego, a przyznanie wynagrodzenia dla banku przy nieważności umowy w mojej ocenie, byłoby sprzeczne z duchem tych norm prawnych.
Dodatkowo nie ulega wątpliwości, bo przecież wielokrotnie wypowiadał się o tym nie tylko TSUE ale również Sąd Najwyższy, a wynika, to również wprost z przepisów prawa, konsument jest słabszą stroną stosunku prawnego.
Do tego to banki stosując wzorce umowne, a w nich niedozwolone klauzule umowne i narzucając je klientom, nie mają uprawnienia do żądania, aby z tych naruszających prawo praktyk wyciągać jeszcze korzyści gospodarcze. Posłużę się przykładem z innej dziedziny życia ale analogia jest widoczna. Przykład: przestępca dokonuje włamania do domu. W trakcie włamania potyka się o próg pomiędzy pomieszczeniami i łamie nogę. A następnie skarży właściciela tego domu, domagając się odszkodowania od właściciela za uszczerbek na zdrowiu.
Kończąc ten wątek, większość prawników, nie tylko takich, którzy zajmują się sporami frankowymi, twierdzi, że żądanie waloryzacji przez banki jest całkowicie niedopuszczalne.
- Orzeczenie dotyczące utrzymania umowy w mocy, pomimo nieważności klauzul indeksacyjnych
Wyrok Sądu Okręgowego w Olsztynie z 6 czerwca 2023 r., sygn. akt: I C 1168/22 jest dość ciekawym orzeczeniem, odmiennym od przyjętej w ostatnich 2-3 latach linii orzeczniczej. Pomimo, że wyrok jest z II kwartału, to dopiero niedawno można było przeczytać o nim w prasie.
O co chodziło w sprawie. Klient w pozwie domagał się przede wszystkim uznania umowy za nieistniejącą z uwagi na to, iż zawiera ona klauzule abuzywne.
Sąd wybrał nieco inne rozwiązanie. Uznał, że w umowie są niedozwolone klauzule i usunął je z obrotu prawnego. Jednocześnie samą umowę pozostawił w mocy i zasądził na rzecz konsumenta zwrot nadpłaty z tytułu korzystania przez bank z niedozwolonych klauzul indeksacyjnych. Jednocześnie nie uzupełnił wadliwych postanowień umownych, podtrzymując orzecznictwo Sądu Najwyższego w tym zakresie, iż sąd nie jest władny do uzupełniania zawartości umowy.
Warszawskie sądy, gdzie zapadało większość orzeczeń w sporach frankowych jeszcze kilka lat temu dokonywały modyfikacji umowy, nawet dzisiaj również konstruuje się takie wnioski alternatywne w pozwach. Dlaczego? Jest to właśnie zabezpieczenie przed taką sytuacją, jak opisane powyżej. Orzeczenie powyższe pozostawiło umowę ważną ale bez istotnego elementu jakim jest określenie indeksacji wartości umowy (czyli de facto bez określenia, jakie wynagrodzenie przysługuje bankowi za udostępnienie kapitału) – chociaż sama indeksacja nie jest essentialia negotii (elementem koniecznym) umowy kredytowej to jednak dotychczasowe orzecznictwo wskazywało wyraźnie, iż bez tej klauzuli dalsze istnienie umowy nie jest możliwe.
Powstaje tutaj pytanie, czy strony samodzielnie mogą dojść do porozumienia w tym zakresie? Taką tezę postawił sąd w orzeczeniu. Teoretycznie tak ale znowu mamy sytuację konsument w kontrze do profesjonalisty jakim jest bank, gdzie występuje nierówność podmiotów i tutaj chyba nikt co do tego nie ma wątpliwości. A tymczasem nie ma przepisów prawa ani nawet wytycznych dla banków, jak postępować w tej sytuacji.
Jest to niezwykle ciekawy kazus, chociaż zapewne sąd II instancji uchyli ten wyrok.
- Orzeczenie dotyczące możliwość zastąpienia niedozwolonych klauzul przez sąd
Na koniec orzeczeń krajowych, przechodzimy do Sądu Najwyższego, gdzie treść rozstrzygnięcia zaskoczyła całą palestrę. Mowa o wyroku z dnia 19 września 2023 r., sygn. II CSKP 1627/22.
Pomimo, iż w Polsce nie obowiązuje zasada znana prawu precedensowemu, iż można w innych sprawach opierać się na orzeczeniach innych sądów, to jednak wyroki SN mają za zadanie prowadzić do stabilizacji rozstrzygnięć w danej materii. Sąd Najwyższy przy tym samym stanie prawnym i faktycznym, a w większości sporów frankowych jest on tożsamy, powinien kształtować jednolite orzecznictwo, co w praktyce oznacza, iż jeżeli w trakcie procesu nie popełniono rażących błędów proceduralnych, treść rozstrzygnięć powinna być tożsama.
Przede wszystkim jest to wskazówka dla sądów niższej instancji, jak interpretować często skomplikowane stany prawne i faktyczne ale również daje to pewność obrotu gospodarczego, jak również w stosunku do konsumentów, którzy stanowią większość powodów w sporach frankowych daje pewne zapewnienie, iż w sporze z silniejszym bankiem nie stoją na straconej pozycji.
Zanim przejdę do istoty tego rozstrzygnięcia, powielę pewien komentarz pojawiający się u prawników zajmujących się tą tematyką, który również podzielam.
Skład orzekający w tej konkretnej sprawie był zupełnie niedoświadczony w sporach frankowych (sędziowie nie orzekali do tej pory w tego rodzajowych sprawach) a sędziowie pominęli dotychczasowy dorobek SN w tej dziedzinie z ostatnich 5 lat. Dlaczego ten komentarz jest trafny? Ponieważ komentowane orzeczenie dotyka zagadnień, które już były przedmiotem wielokrotnych rozstrzygnięć Sądu Najwyższego, nawet w większym składzie, a ten wyrok stoi w kontrze z ustaloną już linią orzeczniczą, również TSUE.
Sąd Najwyższy stwierdził w komentowanym orzeczeniu, iż ustalenia sądów niższej instancji w zakresie unieważnienia umowy są błędne. Natomiast wadliwość „klauzuli spreadowej” nie musi powodować upadku całej umowy, a Sąd Apelacyjny ma rozważyć, czy zamiast „klauzuli spreadowej” można wprowadzić kurs rynkowy albo kurs średni NBP.
Jak to tłumaczyć? Sąd Najwyższy uważa, iż w miejsce nieważnych postanowień należy wstawić poprawne prawne klauzule. Cóż, takie podejście przez wiele lat było pewnym filarem naszego sądownictwa, natomiast obecnie wskutek orzeczeń TSUE wyraźnie określono, iż sąd nie może zastępować woli stron w tym obszarze. Skład orzekający jakby o tym zapomniał, a dodatkowo, padły w trakcie ustnego uzasadnienie twierdzenia, iż linia orzecznicza SN w tej materii nie jest jednolita, co nie jest zgodne z rzeczywistością. Faktem natomiast jest, iż nie ma uchwały SN w materii sporów frankowych, o co apelowano wielokrotnie, nawet sam SN kilka razy przymierzał się do zajęcia się tą tematyką w pełnym składzie, natomiast ostatecznie do tego nie doszło. W komentowanej sprawie SN uchylił wyrok i skierował ją do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Apelacyjny w Warszawie, który zapewne skieruje kolejne pytanie prawne do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Oczywiście jest to jeden pojedynczy wyrok, który można uznać jako pewien wypadek przy pracy, natomiast w świetle orzecznictwa TSUE zapewne nie będzie miał większego znaczenia.
- Orzeczenie dotyczące rejestru klauzul niedozwolonych, korelacji między nieważnym i ważnym postanowieniem a także świadomości konsumenta
Na koniec przeglądu ciekawych rozstrzygnięć III kwartału, pojawia się orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, w którym Trybunał udzielił odpowiedzi na pytania jednego z polskich sądów.
Stanowisko TSUE jest o tyle istotne, iż w powinno wpłynąć na przyśpieszenie części spraw frankowych.
TSUE uznał, iż jeżeli klauzula jest wpisana do rejestru klauzul niedozwolonych, to sąd badający konkretny zapis umowny, powinien uznać go za niedozwolony, jeżeli jest on tożsamy z klauzulą już wpisaną. W praktyce oznacza to, że sąd powinien pominąć znaczną część postępowania dowodowego (przesłuchanie stron czy świadków) i oprzeć się wyłącznie na badaniu dokumentów. A to w praktyce powinno skrócić postępowania nawet o połowę.
Ponadto TSUE uznał, iż nawet jeżeli konsument ma wybór pomiędzy dwoma postanowieniami umownymi, z których jedno jest poprawne (chodzi o klauzulę umożliwiającą spłatę bezpośrednio w walucie obcej) to nie oznacza, to że zapisy umowy są poprawne i taka umowa powinna zostać wyeliminowana z obrotu prawnego.
TSUE również stwierdził, iż obowiązek informacyjny banku nie może zostać wyłączony, nawet jeżeli po drugiej stronie występuje konsument, który posiadał faktyczną wiedzę na temat ryzyka kursowego. Według Trybunału dyrektywa 93/13 nie rozróżnia typów konsumentów ze względu na ich doświadczenia zawodowe czy świadomość prawną, zawsze należy przyjmować, iż konsument nie był świadomy takiego ryzyka.
Podsumowując, pamiętać należy o Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej i dyrektywie 93/13 w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich, tutaj nic się nie zmieniło, a kolejne orzeczenia TSUE wyraźnie idą w kierunku ochrony interesów konsumentów.
Autor
Radca prawny
Maciej Osiewacz