Loading...
  • Adress: 02-777 Warszawa, ul. Szolc – Rogozińskiego 15/12
  • Telefon: +48 667-601-401
  • Email: kancelaria@merito.waw.pl

Zjawisko trollingu patentowego

Zjawisko trollingu patentowego

  • Time Frame Analiza prawna

Nasza kancelaria specjalizuje się w prawie autorskim, stąd prawo patentowe nie jest nam również obce.

Oczywiście każdy patent jest przedmiotem ochrony prawa autorskiego, ale w drugą stronę już niekoniecznie.

Czym jest patent? Nasza ustawa określa go jako prawo do wyłącznego korzystania z wynalazku, w sposób zarobkowy, przez określony czas, na terytorium danego państwa. Ochrony udziela określone państwo albo zrzeszenie państw.

Polska ustawa z dnia 30 czerwca 2000 r., Prawo własności przemysłowej oprócz skompilowanych regulacji dotyczących rejestracji patentu powołała do życia Urząd Patentowy, którego zadaniem jest czuwanie nad tą materią prawa. Na terenie UE funkcjonuje Europejski Urząd Patentowy, który ma tożsame zadania jak jego polski odpowiednik. Przepisy obowiązujące na terenie UE są mocno zbliżone do naszych regulacji, bo mają wspólną bazę.

Inna sytuacja jest w Stanach Zjednoczonych Ameryki. Średni czas rejestracji patentu trwa 18 godzin. Ktoś powie dobrze, skoro w Polsce trwa to kilka, a nawet kilkanaście tygodni. Generalnie, gdyby rozpatrywać to w kontekście szybkości działania organów administracji, to rzeczywiście tempo jest imponujące. Tyle tylko, że kwestie własności przemysłowej są niezwykle skomplikowane i wymagają spokojnego i rozważnego działania, nie mówiąc o dokonaniu weryfikacji wszystkich niezbędnych aspektów. Kilkanaście godzin, raczej nie starcza na dokładną analizę zagadnienia. W USA rocznie rejestrowanych jest blisko 50 tys. patentów, do tego przez urzędy działające w różnych stanach. Efektem tego jest to, iż powstała możliwość do podejmowania działań przez podmioty, które niekoniecznie kierują się rzeczywistą ochroną praw patentowych. A o co tak naprawdę chodzi? Jak nie wiadomo o co chodzi, to zawsze o to samo – pieniądze.

Tematem dzisiejszego artykułu będą trolle patentowe.

Każdy z nas, na co dzień styka się z różnymi patentami, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Weźmy nasz smartphone, w nim może być zawarte kilkadziesiąt tysięcy różnych rozwiązań.
Ale nie będziemy dzisiaj zajmować się niezwykle skomplikowaną materią prawa patentowego, powyższy wstęp miał tylko na celu wykazanie, iż prawo to nie dotyczy tylko wielkich korporacji ale również każdego z nas.

Kilka lat temu podczas szkolenia organizowanego w Helsinkach dla działu prawnego spotkałem pewnego bardzo doświadczonego prawnika z Chichago. Ten starszy już pan miał wiele ciekawych rzeczy do powiedzenia, ale jedna sprawa zwróciła moją szczególną uwagę. Krótko wspomniał o sprawach, z jakimi borykał się mój pracodawca na terenie USA, a mianowicie z zagadnieniem trolli patentowych. Nie było wtedy czasu, aby o tym dłużej porozmawiać, jednakże już kolejnego dnia konferencji został zaprezentowany wykład na temat tego problemu, który muszę przyznać był najciekawszą częścią tego trzydniowe spotkania. Ktoś mógłby powiedzieć, prawnicy poszaleli i teraz zajmują się jeszcze trollami, które do tej pory królowały w bajkach dla najmłodszych. Dlatego też postanowiłem nieco przybliżyć tę materię.

Za twórcę pojęcia troll patentowy uważa się dawnego szefa Intela p. Petera  Detkina.
Pojawiło się ono w prasie branżowej w latach 90 ubiegłego wieku i od razu nabrało pejoratywnego znaczenia. Określono tak podmioty, które nie świadczyły żadnych usług, nic nie produkowały a jedynym celem, ich istnienia były spory prawne, w zakresie ochrony praw autorskich. Organizacje takie skupują prawa patentowe, a następnie występują z powództwem przeciwko podmiotom, które obecnie takich patentów używają lub użyły w przeszłości, często zupełnie nieświadomie, bo opracowały własną technologię, w ogóle nie wykorzystując cudzej własności intelektualnej.  Oczywiście nie można tutaj stwierdzić, iż cześć tych przypadków nie dotyczy świadomego wykorzystania cudzych patentów. Głośne są tutaj spory chociażby pomiędzy Apple a Samsung, chociaż oczywiście w tle trzeba mieć na uwadze, różne strategie marketingowe wcielane w życie przez tych gigantów. Można też postawić tezę, iż czasami celowo wykorzystują one własność przemysłową należącą do innego podmiotu. Pomijam tutaj chińskich producentów, którzy masowo dokonują kopiowania rozwiązań wyżej rozwiniętych przedsiębiorstw z innych krajów.

Ktoś mógłby powiedzieć, skoro naruszyłeś patent to płać. Taką tezę łatwo uzasadnić na bazie polskiego ustawodawstwa lub europejskiego, gdzie zarejestrowanie patentu jest długotrwałym procesem, gdzie należy spełnić określone, często rygorystyczne warunki. Stąd takie prawo własności przemysłowej zostało zweryfikowane i jego treść jest znana a do tego też łatwa do weryfikacji. Jak wspomniałem w USA panuje dość duży nieład. Tam opatentować można praktycznie wszystko i do tego w łatwy sposób, po poniesieniu bardzo niskich kosztów. Widziałem patenty stworzone na papierze toaletowym i również miały odpowiednią moc prawną. Poziom ogólności takich patentów może wywoływać mieszane uczucia dla przykładu patent: przesyłanie obrazu na odległość. Przy tak ogólnym zakresie, to każde rozwiązanie techniczne związane z przesyłaniem obrazu na odległość, już naruszało istotę tego prawa. Poszczególne stany mają własne regulacje, nawet gdyby ktoś chciał może być niezwykle trudno dokonać sprawdzenia czy dane prawo nie zostało już gdzieś zarejestrowane. A wspominałem już o chociażby o smarphone, gdzie wedle niektórych opracować może mieć nawet zastosowanie kilkadziesiąt tysięcy różnych patentów.  Dodać również trzeba, iż dla opracowania jakiś rozwiązań, chociaż w przemyśle biotechnologicznych trzeba lat pracy, badań i ogromnych nakładów finansowych. Stąd ochrona własności przemysłowej ma sens, chociaż w USA proces ten oparł się już o patologię.

Wracając do naszych trolli. Podmioty takie atakują nie tylko duże koncerny, ale często też zupełnie małe podmioty. Składają pozwy o naruszenie własności intelektualnej. Interesuje ich każdy rodzaj rynku.
Oczywiście głównym celem jest uzyskanie ugody przedsądowej i uzyskanie odszkodowania. Z uwagi na to, iż jeszcze do niedawna podmiot taki wytaczając proces i go przegrywając nie ponosił z tego tytułu żadnych kosztów, można tylko wyobrazić sobie skalę takich pozwów. Od razu wspominam, że w Polsce istnieje zasada odpowiedzialności finansowej za wynik sprawy, stąd to właśnie podmiot przegrywający jest przez sąd obciążany kosztami procesu. W stanach do niedawna było zupełnie inaczej.
Kongres USA dopiero w 2013 roku uchwalił ustawę, która zmieniła tę praktykę, a dodatkowo wprowadził bardziej surowe wytyczne, co do samych pozwów z tego zakresu (Innovation Act)
Najczęściej pozywanym koncernem jest Apple. 0d 2009 do 2014 został pozwany 171 razy. Inny potentaci też nie mogą spać spokojnie. Google, HP, Dell, czy Samsung również były obiektem takich ataków, liczonych w setki.

Teraz kilka przykładów

Apple zostało pozwane z tytułu naruszenia patentów należących do VirnetX.  Ten ostatni to fundusz holdingowy, który nabył szereg patentów wojskowych z lat 80 ubiegłego stulecia. W 2016 roku Apple przegrał spór z tym podmiotem o wykorzystanie czterech patentów i został zobowiązany do zapłaty kwoty 625,5 milionów dolarów odszkodowania z tego tytułu.
Inny przykład, technologia Bluetooth używana przez Samsung. Sąd w stanie Texas nakazał wypłacenie 15 milionów dolarów odszkodowania za użycie tych patentów, które teoretycznie należały do trolla patentowego Rembrand IP . Co ciekawe twórca tych spornych patentów przyznał, iż z technologią Bluetooth zapoznał się dopiero w 2007 roku, a pierwotny patent na to rozwiązanie posiadał inny gigant technologiczny Ericcson.

Kilka dni trafiłem na artykuł, który opisywał przypadek małego podmiotu, który wprowadził na rynek oprogramowanie do skanowania twarzy, gdzie celem końcowym było wirtualne przymierzenie oprawki do okularów. Spór z trollem patentowym to zwolnienie części załogi i chociaż ten mały podmiot odniósł końcowy sukces to jednak okraszony został kilkoma latami sądowych batalii.
Obecnie trolle patentowe zaczęły stosować nową taktykę poprzez wykorzystywanie plemion indiańskich, które w USA mają specjalny status. Na szczęście sądy zaczęły bardziej krytycznie przyglądać się tym praktykom i znacznie częściej oddalają takie powództwa. A trzeba pamiętać, że III filar władzy, czyli sędziowie mają ogromy wpływ na stosowanie prawa w USA (w końcu obowiązuje tam prawo precedensowe).

Ktoś powie, dobra trafiło na bogatego, mają ogromne działy prawne, niech się bronią.
Cóż to błędne myślenie. Wedle danych z raportu Boston University School of Law tylko w 2012 roku gospodarka amerykańska straciła z powodu działań trolli patentowych 30 miliardów dolarów, a wedle ich szacunków na przestrzeni ostatnich 20 lat blisko 500 miliardów dolarów. Nie chodzi tylko o same pozwy, tylko o fakt, iż zagrożenie działalności takich podmiotów paraliżu innowacyjne rozwiązania. Potencjalnymi pozwami w 2012 objęte było 100 tys. podmiotów, a 62% wszystkich sporów na tle prawa autorskiego, wywoływane były przez trolle patentowe.
W Europie problem ten jest raczej marginalny, chociaż wprowadzenie przepisów dotyczących Jednolitego Patentu Europejskiego, wedle dużych koncernów technologicznych może doprowadzić do podobnej sytuacji niż w USA. Na dzisiaj Polska nie przystąpiła do tego projektu. Jednakże straty z tego tytułu ponoszone przez amerykańskiej firmy pośrednio odbija sie na nas wszystkich, na końcowej cenie produktu.

Autor: Radca prawny Maciej Osiewacz